Życie mi się posypało. Zostałem sam. Rodzina odeszła, przyjaciele się rozeszli, a ja coraz częściej zaglądałem do kieliszka, żeby nie czuć tej pustki.
Każdy dzień był taki sam – rano wyrzuty sumienia, wieczorem znieczulenie.
Tak ma wyglądać dalej moje życie? przypadkow trafiłem na zajęcia dr. Mirka.
Nie ocenił mnie. Nie dawał pustych rad. Po prostu był i powoli pokazywał, że nawet z najciemniejszego miejsca można wyjść.
Krok po kroku zacząłem podnosić głowę. Przestałem uciekać, zacząłem patrzeć przed siebie.
Dziś wiem, że to nie był koniec to byl mój początek.







